aaa4
Dołączył: 10 Lis 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:17, 24 Lis 2017 Temat postu: tak |
|
|
-Nie sadze, zeby Taka mogl uderzyc kogos w glowe i rozbic czaszke tak mocno, ze w konsekwencji uderzony zwariowal i popelnil samobojstwo. Znam go od dziecinstwa i wiem, jak jest tchorzliwy.
Mowiac to stopniowo tracilem zapal do tej bezsensownej dyskusji. Zmeczenie i nie wiadomo skad plynaca zlosc sprawialy, ze wydalo mi sie, jakby wypadl sprochnialy zab, usta wypelnil nieprzyjemny smak pustki. Ozylo wspomnienie zmarlego przyjaciela i upominalo mnie pytajac, czy naprawde ten banalny spor z dzieciakiem jest wszystkim, co moge uczynic dla zmarlego, ktory tak wiek dla mnie znaczyl?
Przez kilka ostatnich miesiecy bez zadnego wyraznego powodu dreczyly mnie niejasne przeczucia. Byl to okres, w ktorym umarl moj przyjaciel, zona zaczela pic whisky i musielismy oddac nasze debilne dziecko do zakladu. Niewykluczone zreszta, ze przeczucia te wiazaly sie z czyms, co nagromadzilo sie juz wczesniej. Zrodzilo sie we mnie przekonanie, ze umre w sposob jeszcze bardziej bezcelowy, absurdalny, groteskowy niz moj przyjaciel. Bylem takze przeswiadczony o tym, ze pozostali przy zyciu nie postapia wobec mnie wlasciwie po mojej smierci.
-Pan nie rozumie Taki, pan nic o nim nie wie. Naprawde, pan ani troche nie jest podobny do Taki. Pan jest zupelnie podobny do myszy. Dlaczego pan przyszedl witac go dzisiaj? - Mowil przez lzy, co mnie zaskoczylo i wzruszylo. A pozniej, kiedy odwrocilem wzrok od jego zalosnej zaplakanej twarzy, odsunal sie ode mnie, poszedl i polozyl sie na lozku obok swej kolezanki, i odtad lezal tam zupelnie cicho, nie mowiac ani slowa.
Podnioslem butelke whisky stojaca u stop zony i papierowe kubki, ktore kupilem wraz z kolacja przeznaczona dla zwiedzajacych lotnisko, a wlasciwie rozdawane z potrawami podroznym w samolocie, i napilem sie czegos szczypiacego i wydzielajacego przykra, drazniaca won. Zona kupuje tylko najtansza whisky. Palila mnie w gardle, wiec zaslinilem sie zalosnie i ohydnie jak pies chory na nosowke.
-Hej, Myszo, dlaczego cala noc patrzysz na lotnisko, mam ci cos do powiedzenia! - zawolala beznamietnie zona, ukrywajaca sie wygodnie w sredniej warstwie swego zamroczenia alkoholowego.
Trzymajac ostroznie butelke whisky i papierowy kubek usiadlem obok kolan zony.
-Co powinnismy odpowiedziec, gdy Taka zapyta o dziecko?
-Nic, mozemy przemilczec.
Post został pochwalony 0 razy
|
|